ZBUDUJ Z NAMI NOWOCZESNE SĄDOWNICTWO!

„Walczymy o fundamentalną zmianę wymiaru sprawiedliwości. Nie o wymianę prezesów. Żeby ludzie odzyskali zaufanie do sądów.” – sędzia Krystian Markiewicz dla portalu Goniec.pl

„Państwo Polskie powinno wyegzekwować sytuację, która jest zgodna z prawem – uniemożliwić wykonywanie członkom neo-KRS funkcji, którą sobie przywłaszczyli. Siła państwa polega na tym, by wyegzekwować to, żeby te osoby nie były w stanie przekroczyć progu budynku państwowego. Kwestią powagi Państwa jest to, by organ wybrany niekonstytucyjnie nie działał. Mamy naruszone nie trzeciorzędne rozporządzenie, ale – Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej. Mamy produkcję nielegalnie wybranych sędziów i z zatrzymaniem tego mamy czekać na łaskę czy niełaskę prezydenta?Procedury wyboru sędziów przez Krajową Radę Sądownictwa zostały kiedyś stworzone, żeby wybrać najlepszego sędziego – takiego, który będzie mądry, kompetentny, z którego będziemy dumni. Nie chcemy komuś, kto przychodzi do sądu – a mamy w sądach 16 mln spraw – dać byle kogo, ale: najlepszego z najlepszych. A teraz takiej gwarancji nie mamy, bo konkursy przed neo – KRS były najnormalniej w świecie trefne.

Być może ktoś w sądzie trafi na całkiem niezłego rzemieślnika, który wyda wyrok. Ale to jest ryzyko. To jest gra w rosyjską ruletkę. A może nie trafi? Może trafi na taką osobę, o której grupy hejterskie mówiły: „ta osoba nigdy nie otrzymałaby awansu, ale my jej to załatwiliśmy,  bo zrobiliśmy to dla kogoś.” Osoba, która idzie do sądu nie powinna grać w rosyjską ruletkę, tylko mieć pewność, że to będzie świetny sędzia. 

Jeśli mamy około 2 tys. neo-sędziów (wyłączam z tej grupy asesorów), to oni powinni stanąć do konkursu raz jeszcze, by uniknąć tego ryzyka, które płynie dla obywateli. Niech staną w konkursie i niech go wygrają, jeżeli są najlepsi.

Doceniam wielkie zaangażowanie pana ministra Adama Bodnara, szczególnie jeśli chodzi o przestrzeń międzynarodową. Tutaj sukcesy są niezaprzeczalne: zakończenie procedury z art. 7, środki z KPO, wejście do systemy Prokuratury Europejskiej. Powołanie komisji kodyfikacyjnych, nowe kierownictwa w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury – to są oczywiste plusy.

Ale jeśli chodzi o tempo zmian w sadach powszechnych i SN, o to, że neo-KRS funkcjonuje nadal, że rzecznicy dyscyplinarni nie zostali odwołani – jak mam być z tego zadowolony? To nie jest odczucie tylko sędziów, nawet nie tylko prawników. To jest odczucie obywateli. Każdy mówi: myśleliśmy, ze to będzie znacznie szybciej. Myśleliśmy, że 8 miesięcy po wyborach będziemy już z nowymi prezesami sądów – którzy są przedstawiciela ministra i reprezentują Państwo Polskie – realizowali plan reform, który doprowadzi do tego, że dogonimy Europę. A my jesteśmy na etapie wymiany prezesów. Ten sposób procedowania to jest gra w to, jak chciał PiS. Prezesi zostali poprzednio powołani w sposób odbiegający od standardów. Przychodziły faksy i np. na Śląsku odwołano wszystkich prezesów zdnia nadzień. Teraz mamy ich następców lub tych samych prezesów i nadal ich hołubimy? Jeśli minister jest władny do powołania prezesa, to może również odwołać takiego prezesa bez konsultacji z kolegium sądu. Bo z kim na dobrą sprawę minister konsultuje teraz odwołania prezesów? Z kolegium sądu czyli z innymi prezesami, których Z. Ziobro powołał jako fasadę?

Czy chcemy zagrać w teatrze, gdzie reżyserem jest Z. Ziobro?

To już dawno powinno zostać zrobione, bo to jest kwestia odpowiedzialności za państwo – żeby sądy były dobrze zarządzane. Ludzie niezbyt dobrze oceniają sposób zarządzania sądami. Chcieliby, żeby to zupełnie inaczej wyglądało. Ja bym chciał, żeby wypowiedź była taka: Rzeczywiście idzie to za wolno, zdajemy sobie z tego sprawę. Przyspieszamy. Co złego się stało, to przepraszamy. Utrzymamy to tempo i za dwa miesiące już nie będzie dyskusji na ten temat. Chciałbym takiej wypowiedzi ze strony urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości. Po to tam poszli.

Prof. Adam Bodnar jest bardzo dobrym ministrem, ale potrzebuje – z jednej strony wsparcia politycznego, a z drugiej – wsparcia tego gigantycznego molocha, jakim jest ministerstwo sprawiedliwości.

Jesteśmy na etapie przełomu, wielkiej szansy. Czekaliśmy na ten czas. Nie możemy grać na remis: „Może się uda, zaparkujmy pod naszą bramką, może nam nie strzelą”. Tu trzeba grać o pierwsze miejsce. To wymaga nadzwyczajnych działań, to powinien być czas wytężonej pracy każdego w Ministerstwie Sprawiedliwości, by tych zmian dokonywać. To jest jakaś misja. Jest koniec czerwca, studenci mieli cały rok akademicki, dwa semestry. Zaraz będzie wrzesień, październik. Minie rok od wyborów,  ¼ kadencji. I o czym będziemy wtedy rozmawiać? Dalej o odwołaniu prezesów?

Robimy wszystko, by odseparować świat sądownictwa od świata polityki. Iustitia ma 33 lata, przeżyliśmy już wszystkie możliwe rządy i koalicje zawsze o to dbaliśmy.  Jako Iustitia nie marudziliśmy, tylko przygotowaliśmy pakiet ustaw, które sprawią, że nikt nie będzie kojarzył sędziego z jedną czy drugą opcją polityczną. Dlatego  nie godziliśmy się, by Sejm wybierał sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa.

Docelowo trzeba zlikwidować nadzór ministra sprawiedliwości nad sądami. Sądami powinna zarządzać inaczej ukształtowana KRS – to jedyny organ konstytucyjny, gdzie spotykają się władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza.

Prezydent powinien powoływać sędziów tylko raz, a nie jak teraz – na każde kolejne stanowisko.

Musimy maksymalnie odseparować sędziów od polityki, a zbliżyć ich do obywateli. Wszystkie projekty Iuistitii są zsynchronizowane i uwzględniają te wartości.

Sprawy frankowe „zabiły” sądy okręgowe w pierwszej instancji. Z tego powodu w bardzo poważnych sprawach, które dotyczą podstaw egzystencji, gdzie np. ktoś traci zdrowie, też  trzeba czekać na wyrok latami w kolejce. Nie rozumiem, dlaczego jeszcze nie mamy elektronicznego sposobu załatwiania spraw frankowych – żeby odciążyć sędziów, by mogli się zająć czymś innym.

Jak buduje się zaufanie do sądownictwa ? Musi być sprawnie, musi być w miarę tanio i musi być sprawiedliwie. Powinna być mapa drogowa – jak do tego dochodzimy.

Walczymy o fundamentalną zmianę wymiaru sprawiedliwości. Nie o wymianę prezesów. Żeby ludzie odzyskali zaufanie do sądów.

Żyjemy teraz w miłej sytuacji, kiedy ministrem jest Adam Bodnar – osoba, która kocha praworządność i chce jak najlepiej – nieraz się nie zgadzamy co do takich czy innych środków, ale chcemy jednego. Ale życie społeczne i polityczne jest takie, że za 3 lata może to być zupełnie inna osoba, która ma inne podejście do praworządności. Co my wtedy powiemy „Przespaliśmy ten czas. Nie przygotowaliśmy się. A, przepraszam, udało się nam zmienić 150 prezesów”. To powiemy?! To nie jest poważne podejście do trudnego czasu przemian.

Państwo jest od tego, żeby dać ludziom to, do czego mają prawa. A ludzie mają prawo do tego, by ich sprawy były rozstrzygane przez niezależne sądy.

Jako prawnik już nie wierzę, że przepisy nas uratują. Jako prawnik uważam, że powinniśmy stworzyć takie przepisy, które pomogą nam zbudować zaufanie społeczne. Nie dziwię się, że w 2015 roku nikt nie stawał za Trybunałem Konstytucyjnym. A dlaczego miał stawać? Wyedukowaliśmy to społeczeństwo? Społeczeństwo wiedziało, co to jest TK? Co to jest KRS? My przez lata budowaliśmy tą świadomość.

To, że jesteśmy w takim momencie, w jakim jesteśmy, że sądy się ostały, że byliśmy tą „ostatnią barykadą”; nie zrobilibyśmy tego bez wsparcia ludzi zaangażowanych w to wszystko. Musimy odbudować to zaufanie i sprawić, żeby sądy – nie w Warszawie, tylko – w całej Polsce były blisko ludzi. Same przepisy się nie obronią. Zawsze na końcu są ludzie.

To jest rzecz ciekawa i charakterystyczna. Już wryło się do świadomości, że trzeba rozdzielić funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. A tam, gdzie konstytucja stanowi o odrębności władzy sądowniczej i politycznej, to już nie mamy takiej świadomości, by minister sprawiedliwości nie sprawował nadzoru nad sądami. Za to też jestem wdzięczny ministrowi Bodnarowi – bo on ma tego świadomość. I to jest też coś, co pokazuje, że ma niewątpliwie otwarty umysł, jeżeli chodzi potrzebę zmian.

Minister widzi, że jest potrzeba większej dynamiki w tym wszystkim. Być może świat polityki zdecyduje się na bardziej odważne decyzje w tych fundamentalnych sprawach, o których mówimy.”

Udostępnij:

  • Zakres dat:

  • Wybór kategorii:

Skip to content