Jesteśmy niezależnym, apolitycznym i samorządnym stowarzyszeniem polskich sędziów.
Naszą główną misją jest obrona wolności i praw obywatelskich, fundamentu demokratycznej Polski, należącej do Unii Europejskiej.
Działamy od ponad 25 lat, w tym w międzynarodowych organizacjach sędziowskich Skupiamy ponad 3 500 sędziów, najwięcej w Polsce.

Artykuł Rzecznika Prasowego IUSTITII Waldemara Żurka opublikowany w "Rzeczypospolitej" Czy sędziemu wypada protestować ?

To pytanie od kilku miesięcy zadaje sobie całe środowisko sędziowskie. Sędziowie są „państwowcami", dla nich zasady przestrzegania prawa to świętość. To oni muszą dawać przykład całemu społeczeństwu. Czy można zatem znaleźć formułę, która zmusi pozostałe dwie władze, ustawodawczą i wykonawczą do podjęcia odważnych decyzji, które odwrócą fatalną tendencje osłabiania sądownictwa, która narasta od kilku?

Po przełomowym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego sprawa stała się palącym problemem. To dobrze, że nie będzie już instytucji asesury, ale jak mamy zastąpić braki kadrowe, które stają się palącym problemem?

Czy obecną sytuację możemy już zakwalifikować jako stan wyższej konieczności ?

Czy sami sędziowie zrobili wszystko by temu zapobiec ?

Robiliśmy więcej niż od nas wymagano. Powołaniem sędziego jest dobrze sądzić. W latach 90-tych, gdy do sądów z roku na rok zaczęły wpływać ogromne ilości spraw, kiedy ustawodawca „wrzucał" wszystkie możliwe kategorie spraw do sądów, sędziowie sądzili. Coraz więcej i więcej. Wyznaczali dodatkowe rozprawy, praca po kilkanaście godzin dziennie, 7 dni w tygodniu, w wielu dużych sądach stawała się normą. Nikt nie pytał o Kodeks Pracy, normy czasu pracy, powstały wtedy zwyczaje brania krótkich urlopów wypoczynkowych, na tzw. „wypisanie się z uzasadnień". Pojęcie godzin nadliczbowych jak wiemy nie istniało i nie istnieje. Sędzia to powołanie, a czas pracy określony był „wymiarem zadań". Mimo tych zmagań z rzeczywistością sądy popadały w ogromne zaległości. Cała niechęć  rozgoryczonych stron, które już w niektórych przypadkach  latami musiały czekać na zakończenie swoich procesów, spadała na sędziów. Nikt nie pytał ile jeszcze można więcej pracować? Ale sędziowie nie protestowali. Pisali petycje, uchwały, monity, opracowali kodeks etyki, organizowali sami szkolenia, wdrażali nowe technologie, w Iustitii- Stowarzyszeniu Sędziów powstał Zespół „Sprawny Sąd", który wydawał i wydaje zbiory tzw. dobrych praktyk, które miały usprawnić postępowanie.

 Kolejne rządy obiecywały sędziom, że jak dadzą z siebie wszystko, to w końcu zostaną docenieni. Pamiętam narady z prezesami, którzy prosili: dajcie z siebie ile tylko można, społeczeństwo to doceni.

Czy doceniło? Zapewne w jakiejś części tak. Sądy bezpardonowo atakowane przez populistycznych polityków w mediach, nadal dla większości stanowią ostatnią deskę ratunku. Sformułowanie: „wierzę w to, że niezawisły sąd wyda sprawiedliwy wyrok", jest dzisiaj na ustach wszystkich.

Sądy zdały i zdają egzamin z niezawisłości. Widać to świetnie w sytuacjach naprawdę trudnych, kiedy, naciski polityczne i medialne potrafią zmienić każdą instytucję Państwa w zależny od polityki folwark, sądy są wyspą niezależności i działania zgodnego prawem. I sądy się zmieniają. Kilka lat temu zrozumiano wreszcie, że konieczne są w sądach nowoczesne technologie, systemy komputerowe, elektroniczne repertoria, nowe i funkcjonalne budynki. Sytuacja ulegała poprawie, sędziowie opanowali 10 milionowy roczny wpływ spraw, drobnych i bardzo poważnych. Zaczęliśmy sukcesywnie likwidować zaległości. Rynek pracy był taki, że stałe zatrudnienie było znaczącą wartością. To nic, że inne zawody prawnicze były już wynagradzane znacznie lepiej. Sąd nadal dawał prestiż i niezwykle ważną niezależność myśli i poglądów prawnych. Dla wielu to było najważniejsze. Starsze pokolenie sędziów, którzy mieli już stabilną sytuację mieszkaniową, zawodową i rodzinną, często  niezwykle ograniczone potrzeby materialne, wpajało swe idee rzeszy młodych „etosowców", którzy zamiast pogoni za pieniędzmi wybierali to, co lubili najbardziej. Ale z roku na rok rynek pracy stawał się coraz trudniejszy. Młodzi prawnicy w dużych miastach zaczęli mieć ogromne możliwości. Jednocześnie koszty życia ogromnie rosły. By kupić sobie mieszkanie na kredyt w dużym mieście potrzeba było już zdolności kredytowej. Sędziów ratowały częściowo pożyczki z macierzystych sądów ale sytuacja tej grupy stawała się coraz trudniejsza. Musimy jasno powiedzieć sobie, że każdy dobry prawnik nie pracował i nie pracuje osiem godzin. On pracuje jakże często godzin szesnaście. Ale w innym zawodzie, te 16 godzin pozwala na wypracowanie niezbędnej „infrastruktury", która pomoże normalnie żyć i utrzymywać prawidłowo funkcjonującą rodzinę. Niestety sędziowskie zarobki dzisiaj już odstraszają młodych od pójścia do tego „zakonu", jak wielu nazywa bycie sędzią.

Skończył się czas, gdy nasze szeregi zasilały nas szeregi młodych zdolnych asesorów.

Musimy także spojrzeć na realia pędzącej gospodarki i galopujących wynagrodzeń, w każdej dziedzinie. Wśród wysoko wykwalifikowanej kadry te wzrosty są najbardziej znaczące.

Ale sędziowie są sferą budżetową. Co prawda specyficzną, bo sądy z wpisów i kar przynoszą dochód i to całkiem nie mały. Im więcej i szybciej spraw załatwionych tym większy dochód, tym mniej odszkodowań zasądzanych w Strasburgu dla naszych obywateli. Jednak pozostałe dwie władze ciągle nam tłumaczą, że sytuacja budżetu jest napięta.

I co czytamy na łamach fachowej prasy?

- budżet w I kwartale 2008 r. zanotował nadwyżkę 3,105 mld,

- 5.03.2008 r. -uposażenie zasadnicze żołnierza wzrośnie od 360 do 2940 zł

- 16.04.2008 r. -23 kwietnia 2008 r.- rząd zdecydował, że minimalne kwoty wynagrodzeń zasadniczych w urzędach samorządowych wzrosną od 37 do 105 procent (wójt gminy do 15 tys. mieszkańców może zarobić więcej o 1730 zł),

- 4.04.2008 r. - obiecane w styczniu podwyżki celnikom mają być wypłacone jeszcze w kwietniu z wyrównaniem od stycznia,

- 15.04.2008 r. - pensje stale rosną i będą rosły- w grudniu 7,2 %, w styczniu 11,5, w lutym 12,8 %, marcu 10,7, -

- 28.04.2008 r.- nie będzie limitów zarobków dla menadżerów w spółkach Skarbu Państwa - nawet o 1000 % mogą wzrosnąć zarobki kluczowych menedżerów ,

- 28.04 .2008 r. PKP Przewozy Regionalne dostanie z budżetu Państwa 2,16 mld dotacji w celu zrównoważenia budżetu,

- wiadomość z ostatniej chwili- rząd kolejny raz oddłuży szpitale - prognozowana kwota to ok. 10 mld zł.

Oczywiście można tylko pogratulować. Wydatki wskazane powyżej są rzeczywiście konieczne. Ale czy ważne państwo w środku Europy nie może znaleźć środków by sędziowie, jak jest na całym świecie zaczęli normalnie zarabiać? Tak by nie tylko w sadach zostawali najlepsi, ale by chcieli przychodzić do nich najlepsi z innych zawodów.

W tym roku Sędzia Sadu Rejonowego dostanie netto podwyżkę inflacyjną w wysokości 90 zł. Za nami w Europie jest tylko Bułgaria, Rumunia i Łotwa. Ale przy ich kosztach życia, de facto jesteśmy na ostatnim miejscu.

Sytuacja jaka panuje w środowisku jest niezwykle napięta. W realizowanych w tym roku budżecie zaplanowana na styczeń podwyżki dla sędziów, ale jak nas poinformowano, z uwagi na napięty budżet zrezygnowano z nich. W lipcu ma wejść w życie nowela Ustawy o ustroju sądów powszechnych, która wprowadzała tzw. awans poziomy. Wielu sędziom z niższych instancji pozwalało to, po wieloletniej nienagannej pracy, przyznać tytuł sędziego wyższego szczebla i odpowiednio wyższe wynagrodzenie. Obecnie zanim wejdzie to w życie już ma zostać zlikwidowane. „Skasowano" także w budżecie ok. 2600 etatów tzw. pomocniczych - referendarsko - asystenckich. Miał to być znaczący krok w kierunku tzw. korony zawodów, czyli podniesienia prestiżu zawodu, ze zmniejszeniem liczby sędziów, i zwiększeniem personelu pomocniczego. Zostawiono kilkaset etatów. Już dzisiaj w sądach zaczynają się braki kadrowe. Jak wytłumaczyć obywatelowi, że księgi wieczyste są „zawalone" pracą, bo przekształcamy prawa spółdzielcze we własność. On chce mieć szybki wpis hipoteki, bo płaci za każdy dzień zwiększone ubezpieczenie kredytu. Ale wina za to znowu spada na sądy.

Ministerstwo dostrzegło problem wynagrodzeń. Wydano oświadczenie na stronie internetowej. Ale znowu mamy „czarnego luda" w ministerstwie finansów, który na nic nie chce się zgodzić. Na co zatem mamy czekać? Próbowano stworzyć ustawę odcinającą zarobki sędziów od innych prawników, wynagradzanych z budżetu, ale, zapewne pod presją, szybko wycofano się z tej dobrej propozycji. Wskazywano nam, w tym roku nic nie uda się zmienić, za to zlikwidujemy awans poziomy, ale w przyszłym roku od stycznia zaczniemy zmieniać zasadniczo sposób wynagradzania sędziów. Dzisiaj słyszymy, że może się to nie udać. Tzn. likwidacja spodziewanych awansów poziomych, tak ale zmiana zasad wynagradzania i jego wysokości stoi pod znakiem zapytania.

Mamy wreszcie niezwykle trudną możliwość przedstawiania swoich problemów. Nie wolno nam mieć związków zawodowych, nie mamy prawa do strajku, nie zasiadamy w Komisji Trójstronnej. Autorytety przestrzegają nas: stworzyliśmy niebezpieczny precedens, gdzie niezwykle ważna grupa społeczna, zaliczana do „kręgosłupa" państwa jest pozbawiona całkowicie realnego wpływu na regulowanie swojej sytuacji. To powoduje nie tylko frustrację, ale może stać się przyczyną zapaści wymiaru sprawiedliwości. Z sądu odchodzą silne jednostki. Ale najtrudniej mają ci z co zostają. „Etosowcy", na których barki spada ich własna praca i praca kolegów którzy odeszli. A dla polityków zostaje statystyka - cóż to jest 200 sędziów, którzy odeszli w ciągu 1-1,5 roku. To niewiele. Ale jeśli zobaczymy, że sędzia cywilny ma często 500 spraw w referacie i odchodząc zostawia, komuś kto musi je poznać, ustalić procedowanie, zaplanować proces - to już widzimy jakie to trudne. A każda sygnatura akt to konkretni ludzi którzy czekają na sprawiedliwość.

Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia chce ratować sytuację, przygotowuje projekt ustawy o „ koronie zawodów".  To ma być rzeczywisty przełom. Otwarcie realnej drogi dla innych zawodów prawniczych, by przechodzili do sądów z jednoczesnym uzupełnianiem kadry przez najlepszych i wybijających się praktyków spośród referendarzy i asystentów sędziów.

Ministerstwo ma odmienne propozycje, które jednak pozwolą wychować kandydata na sędziego dopiero za ok. 6 lat. Co jednak do tego czasu się stanie, przecież nie będzie asesorów? I nadal będzie to młody człowiek, który będzie miał ogromną wiedzę, ale nadal bardzo teoretyczną.  

Musimy jednak pamiętać, że korona nie może być z tombaku. Nie przyjdzie do sądu nikt z innych zawodów jeśli nie stworzymy  odpowiednich warunków pracy i płacy.

Co zatem mamy zrobić w obecnej sytuacji, kiedy nie wypada nam protestować, ale chyba  musimy zacząć to robić. Tak jednak by było to zgodne z prawem. Mamy jako sędziowie obowiązek  walczyć, o to by nie doprowadzić sądownictwa do kadrowej zapaści, która przełoży się od razu na zapaść w jakości i ilości załatwianych spraw.

Jeżeli nie uzyskamy pozytywnego odzewu, na nasze bardzo realne i możliwe do spełnienia przy odrobinie dobrej woli, postulaty, zaproponujemy 30 maja 2008 r. jako dzień bez wokandy. Nie może to jednak w żaden sposób naruszać prawa ani uderzać w obywatela, który przychodzi do sądu. Sędziowie pracują intensywnie także w dni kiedy nie sądzą. Czytają akta, piszą uzasadnienia, wydają setki zarządzeń. Mają także prawo do urlopu wypoczynkowego.

Apelujemy jednak do władzy wykonawczej i ustawodawczej: musimy wszyscy rozmawiać i dążyć do szybkiego porozumienia. W przeciwnym wypadku niestety czekają nas bardzo złe lata wymiaru sprawiedliwości. To byłaby naprawdę niedobra wiadomość dla naszej młodej demokracji i dla całego społeczeństwa.

 

                                                                                       Sędzia Waldemar Żurek

                                                                                       Rzecznik Prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA

Komunikaty

Media