Prof. Marek Safjan o neosędziach w Sądzie Najwyższym i o tym, co uzasadnia działania w celu przywrócenia rządów prawa [TVP Info]
Neosędziowie Izby Karnej SN uznali, że prokurator Dariusz Barski został prawidłowo powołany na stanowisko prokuratora krajowego przez Zbigniewa Ziobrę. W TVP Info sprawę komentował prof. Marek Safjan, podkreślając, że powołanie neosędziów jest dotknięte nieusuwalną wadą, że nie są oni uprawnieni do orzekania, a wydana przez nich „uchwała” nie może być uznana za wywołującą skutki prawnej.
To, jak w SN potraktowano wcześniej wniosek prokuratury o wyłączenie neo-sędziów od rozpoznawania tej sprawy prof. Safjan nazwał sytuację „zupełnie nieprawdopodobną, pod każdym względem bulwersującą i zaskakującą”: wnioski usunięto z akt i przekazano Małgorzacie Manowskiej, która występuje jako prezes SN i sama jest neosędzią. M. Manowska przekazywała kolejne wnioski do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która w całości składa się z neo-sędziów i co do której Trybunał Sprawiedliwości wyraźnie powiedział, że to nie jest sąd. W Izbie Kontroli każdy z tych wniosków został pozostawiony bez rozpoznania.
„Jest zatem prawo, które teoretycznie daje stronie możliwość kwestionowania, a następnie to wpada w czarną dziurę w postaci pułapek zastawionych przez kolejnych neo-sędziów, którzy przekazują sobie sprawę z ręki do ręki w sposób, który praktycznie uniemożliwia jej rozstrzygnięcie.
To wszystko świadczy o głębokiej patologii, o głębokiej deformacji całego systemu, która sprawia, że nie możemy patrzeć na uchwałę tych trzech neo-sędziów jako na orzeczenie, które będzie wywoływało skutki prawne.
Nawet dla laika jest oczywiste, że jeżeli neo-sędziowie są uwikłani w spór dotyczący praworządności, to w takich sprawach nie powinni orzekać. To naruszenie zasady, że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie.”
Prof. Marek Safjan wskazywał też wprost:
Mamy do czynienia z próbą sparaliżowania reform, które mają na celu przywrócenie praworządności. Niestety, to trzeba wyraźnie powiedzieć, że wybrana demokratyczna większość parlamentarna zostaje – co jest przykładem absolutnie wyjątkowym w krajach UE – pozbawiona instrumentów skutecznego działania. Wszelkie ustawy, które zmierzają do przywrócenia praworządności, są stopowane przez prezydenta w postaci weta czy odesłania do trybunału konstytucyjnego, a trybunał konstytucyjny – który nie jest Trybunałem Konstytucyjnym – doskonale współgra z decyzjami prezydenta.
To prawdziwe nieszczęście dzisiejszej sytuacji, że mamy do czynienia z kompletnie dysfunkcjonalnym systemem, z instytucjami, które są wydmuszką. One są opróżnione z treści. Nie mogą skutecznie działać, choć nazywają się, jak się nazywają – mamy „Krajową Radę Sądownictwa”, tylko że ona zupełnie nie spełnia swej roli. Została nawet wezwana przez organ ustawodawczy do zaprzestania swego działania, a nic się nie zmienia, dalej funkcjonuje. Co więcej, słyszymy o jej zupełnie absurdalnych wnioskach do TK [że użycie przez ministra feminatywów przy zaprzysiężeniu rządu było nielegalne.
To powinno w przyszłości trafić do podręczników prawa konstytucyjnego jako przykład deformowania funkcji instytucji państwa prawa, ośmieszania ich tego rodzaju wnioskami i tworzenia pozorów działania prawa.
Marek Safjan odniósł się również do tego, czy przywracanie praworządności może odbywać się środkami stosowanymi nawet „na granicy prawa”:
„Sytuacja jest dramatyczna. Wymaga ogromnej wyobraźni i determinacji. Jako demokratyczne społeczeństwo nie możemy sobie pozwolić na utrzymywanie bez końca stanu, w którym instytucje państwa prawa są kompletnie dysfunkcjonalne i pozbawione możliwości osiągania celów, do których zostały powołane. Tak nie może być.
Oczywiście, trzeba podejmować działania, które są zakreślone ramami prawa.
Osobiście uważam, że działania podejmowane do tej pory – np. powołanie nowego prokuratora krajowego D. Korneluka i usuniecie poprzedniego na skutek znalezienia wyraźnej wadliwości jego powołania (bo prokurator Barski został przywrócony ze stanu spoczynku w 2022 roku na podstawie nieobowiązującego już wtedy przepisu) – to nie były działania na granicy prawa. Wręcz przeciwnie, to były działania, które przywracały równowagę, stan prawny.
Co jest tą granicą? Prawo to system zbudowany na hierarchii. Nad systemem prawa polskiego jest niewątpliwie system prawa europejskiego, który pokazuje nam konieczne standardy, jakich musimy przestrzegać. W moim głębokim przekonaniu to, co dziś robimy, to przywracanie standardów, które wynikają z zasad demokratycznego państwa prawa, ukształtowanych także w orzecznictwie TSUE.
To, co czynimy i co może wyglądać jako „naruszanie obowiązującego prawa polskiego”, trzeba oceniać jako działanie konieczne, by nie utrzymywać stanu niezgodności i nielegalności z porządkiem prawnym, który ma hierarchicznie wyższe znaczenie, także – z polskim porządkiem konstytucyjnym. Musimy zadbać o to, by przywrócić konstytucję do działania.
To nie chodzi o to, że „cel uświęca środki”, bo to oznaczałoby, że każde działanie jest uzasadnione. Tu działanie jest uzasadnione normami wyższego rzędu – normami prawa konstytucyjnego i prawa europejskiego.