Przyjęcie ustawy w sprawie statusu sędziów powołanych po 2018 r. to nie jest sprawa naszego widzimisię. Rzeczpospolita Polska ma zobowiązania wobec Rady Europy i Unii Europejskiej co do wykonania wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości UE. To nie jest tylko sprawa naszych krajowych wyborów politycznych, ale – zobowiązań wobec organizacji międzynarodowych, do których należymy. My musimy tę ustawę, a także ustawy o KRS i Sądzie Najwyższym, uchwalić.
A jeśli prezydent tych ustaw nie podpisze, to weźmie na siebie tego skutki.
Jeśli ustawa nie zostanie podpisana, trzeba przedstawić kolejny projekt, może inne podejście, ale konsekwentnie dążyć do wyprowadzenia Polski z tego chaosu prawnego. Myślę, że prezydentowi też powinno na tym zależeć.
Ewentualny kompromis musi się jednak zmieścić w granicach wyznaczonych przez Konstytucję, traktaty i konwencje oraz wyroki ETPCz i TSUE. Projekt przedstawiony przez Komisję Kodyfikacyjną spełnia te kryteria i jest próbą cywilizowanego rozwiązania problemu, by ludzie nie musieli się zastanawiać nad statusem prawnym sądu, który ma rozstrzygać ich sprawy.
Część rozwiązań nie wymaga ustawy. Oczekuję, że minister Waldemar Żurek będzie odważnie podejmował decyzje. Czasu jest coraz mniej, ale wciąż wystarczająco, jeśli poza ministrem cała kadra kierownicza w ministerstwie uświadomi sobie, po co tam jest i w jakiej jesteśmy sytuacji. Ministrowi życzę powodzenia, a od pracowników ministerstwa oczekiwałbym przebudzenia
https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/prof-markiewicz-oczekuje-odwaznych-decyzji,534143.html
Logo – księga znaku